W drodze z Zielonej Góry do Brodów strasznie padał deszcz... teraz mogę się przyznać... byłam przekonana, że z tego pleneru w tym dniu nic nie będzie i te ponad 70 km będziemy musieli pokonać jeszcze jeden raz. Jak widać miłe niespodzianki się jednak zdarzają i słońce zaświeciło gdy tylko wjechaliśmy na dziedziniec pałacowy :-)
Musze pogratulować Markowi, że pomimo przeziębienia dzielnie się trzymał i nie dał po sobie nic poznać podczas tej naszej ponad dwu godzinnej sesji fotograficznej :-)




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz